Witajcie kochani!
Dziś przychodzę do Was z recenzją kultowego już podkładu Revlon Colorstay. Ten
podkład zna każdy, choćby tylko ze słyszenia. Można pokusić się o stwierdzenie,
że jest to produkt legendarny, wzbudzający skrajne emocje. Do niedawna
głównym jego minusem był brak
pompki. Jak jest teraz? Czy naprawdę sprawdza się tak fantastycznie?
Przekonajmy się.
Revlon Colorstay to podkład numer #1 wśród kobiet, Zapewnia perfekcyjny
wygląd, utrzymuje się przez cały dzień oraz pasuje do każdego rodzaju karnacji
i cery.
Podkład występuje w dwóch wersjach stworzonych dla różnych typów cery
[mieszanej/tłustej oraz normalnej/suchej] i jest dostępny w 18 kolorach –
zapewnia pełny efekt krycia dla każdego rodzaju cery i karnacji.
CECHY/KORZYŚCI/GŁÓWNE SKŁADNIKI:
·
Nowe opakowanie z pompką dla wygodnej i czystej aplikacji
·
2 ekskluzywne formuły przeznaczone do różnych typów skóry oraz 18
odcieni dopasowanych do różnych karnacji
·
24-godzinna trwałość
·
Filtr ochronny SPF 15/20
·
Nie zmienia koloru w ciągu dnia, nie ściera się
Nowa wersja
zamknięta jest w szklanym słoiczku, zakończona pompką. Pompka odmierza produktu
tyle ile powinna. W obu przypadkach mamy 30 ml pojemności. Z tego co wiem, w
nowej wersji pojawił się wyższy filtr SPF15/20, do tej pory był to SPF6. Podkład
jest lejący, krycie jest solidne, myślę że największe z jakim się do tego pory
spotkałam. Posiadam wersję dla skóry mieszanej/ tłustej kolor 180 Sand Beige oraz
150 Buff, niestety ten drugi okazał się być dla mnie za jasny. Odcień buff jest
idealny dla bladziochów. To kolor znacznie jaśniejszy niż wszystkie podkłady
dostępne w drogeriach. Posiada żółte tony i z moim kolorem skóry stapia się
idealnie. Sand beige określiłabym jako ładny, piaskowy beż, będący na
poziomie jasności porównywalnym do tych, które znajdziemy stacjonarnie np. w
Rossmannach (jest trochę ciemniejszy niż 51 Bourjois Healthy Mix). Żaden z
kolorów nie utlenia się i nie ciemnieje w ciągu dnia. Oba ładnie stapiają się z
cerą.
Dziś już
wiem, że nie jest on dla mnie podkładem odpowiednim na co dzień. Jest zdecydowanie
za ciężki. Używam go tylko kiedy moja skóra potrzebuje większego krycia.
Zdecydowanie jest to idealny podkład na większe wyjścia gdy chcemy wyglądać
perfekcyjnie.
Podkład nakłada
się bezproblemowo. Nie zgodzę się z opiniami, że tworzy maskę i ciężko go
równomiernie zaaplikować. Dobrze się rozciera i podoba mi się zarówno efekt
uzyskany flat topem, jak i gąbeczką.
Stosując
podkład często, lepiej pamiętać o solidnym nawilżeniu skóry. Może mieć on
bowiem tendencję do delikatnego przesuszania. Poza tym, jeśli macie problem z
suchymi skórkami, to on na sto procent je podkreśli. Jest to spowodowane jego
gęstą formułą oraz dość suchym i matowym wykończenie. Na szczęście mat jaki
uzyskujemy na skórze, nie jest płaski i wygląda dość naturalnie.
Na
podkład najlepiej polować w sieci bo cenowo wychodzi wtedy najkorzystniej :) Ja
w przyszłości na pewno zdecyduje się na wersję do skóry suchej i z pewnością
zaryzykuje z ciemniejszym kolorem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz