Oczyszczanie,
demakijaż to podstawa. Jest to zdecydowanie najważniejszy rytuał w mojej
pielęgnacji. Dziś chciałabym porównać dla Was dwa produkty do mycia twarzy, firmy
LIRENE.
Derma Matt to jedna z nowszych linii kosmetyków firmy
Lirene. Przeznaczona dla osób o cerze mieszanej i tłustej ze skłonnością do
błyszczenia oraz okresowego pojawiania się niedoskonałości.
Żel znajduje się
w tubce o pojemności 150 ml. Żel jest
koloru zielonkawego. Zawiera w
sobie malutkie granulki koloru ciemno niebieskiego ( wspomniana przez
producenta witamina E w mikrokapsułkach), granulki te pod wpływem dotyku palców
i lekkiego ucisku rozpuszczają się. Produkt ten stosowałam do mycia twarzy rano i wieczorem. Dobrze oczyszcza jednak
zostawia po sobie efekt ściągnięcia i suchości. Producent zapewnia, że
ten żel złuszcza martwy naskórek. W moim przypadku ten żel się nie sprawdził.
Bardzo wysuszył moją skórę, efekt ściągnięcia był wręcz nieprzyjemny. Nie
zauważyłam aby złuszczał martwy naskórek. Na pewno nie kupię następnego
opakowania.
Kilka miesięcy
temu odkryłam genialny produkt, który trafił na rynek z Laboratorium
Kosmetycznego Dr Ireny Eris. Physio-micelarny kremowy żel do oczyszczania
twarzy z Błękitną Algą do cery wrażliwej i suchej.
Żel również
znajduje się w tubce o pojemności 150 ml, jest kremowy o delikatnie różowym
zabarwieniu. Po zastosowaniu tego żelu
moja cera jest oczyszczona ale co najważniejsze wypielęgnowana. Nie ma efektu
suchości, skóra jest miękka, delikatna. I choć mam cerę mieszaną ze skłonnością
do niespodzianek to ten żel sprawdził się u mnie rewelacyjnie. Myślę, że dla
cery suchej również świetnie się sprawdzi i zniweluje uczucie suchości. To już
drugie moje opakowanie i na pewno będę do niego wracać.
Miałyście któryś z nich? Sprawdziły się? Dajcie znać w komentarzach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz